W Polsce widać wyraźnie kryzys demograficzny – kurczą się zasoby pracy, więc silnik rozwojowy będzie wolniej pracował. Do tego dochodzi gigantyczny problem z inwestycjami. One powinny wynosić w stosunku do PKB około 25-26%, a obecnie wynoszą około 17%. I teraz uwaga – roczna luka pomiędzy 17 a 25% to jest każdego roku 250 miliardów złotych, czyli tyle ile wynosi całe KPO. KPO, które ma być remedium na nakręcenie na uzdrowienie polskiej gospodarki.
– Wszyscy chcielibyśmy, żeby Polska gospodarka była gospodarką rosnącą. W skali rocznej wciąż jeszcze rośnie, ale mam naprawdę nieodparte wrażenie, że rośnie dzięki konsumpcji wywołanej podwyżkami wokół wyborczymi – powiedział serwisowi eNewsroom.pl podczas OES 2024 Rafał Dudkiewicz, Prezes Pracodawców RP. – Czyli polityka daje podwyżki, bo zbliżają się wybory. Tymczasem gospodarka jest budowana na trzech rodzajach zasobów – na kapitale, na pracy i na zasobach naturalnych. Jesteśmy wszyscy zwolennikami paradygmatu rozwoju zrównoważonego – czyli zasoby naturalne nie powinny być nadmiernie eksploatowane. Żeby przedsiębiorcy zagraniczni i miejscowi chcieli inwestować, muszą mieć pełną świadomość, że reguły gry, które obowiązują w momencie wejścia na boisko, nie zmienią się w trakcie rozgrywania tejże partii – czyli oczekują stabilności. Oczywiście oczekują także pewnych gwarancji bezpieczeństwa, bo sytuacja geopolityczna jest delikatnie mówiąc dość trudna – ale stabilność i wiarygodność rządzących, wykuta w pewnym dialogu jest absolutnie kluczowa – wskazuje Rafał Dudkiewicz.